Przeczytaj tekst i wykonaj zadania (od 1 do 7).
Przybyła w postaci nasienia. Nie mogła znać innych planet. Naiwne kłamstwo, na którym
dała się przyłapać, zawstydziło ją. Zakaszlała dwa lub trzy razy, aby pokryć zażenowanie.
– A ten parawan?
– Ja bym przyniósł, ale pani mówiła...
Wtedy róża znów zaczęła kaszleć, aby Mały Książę miał wyrzuty sumienia.
W ten sposób mimo dobrej woli płynącej z jego uczucia Mały Książę przestał wierzyć
róży. Wziął poważnie słowa bez znaczenia i stał się bardzo nieszczęśliwy.
– Nie powinienem jej słuchać – zwierzył mi się któregoś dnia – nigdy nie trzeba słuchać
kwiatów. Trzeba je oglądać i wąchać. Mój kwiat napełniał całą planetę swoją wonią, lecz nie
umiałem się nim cieszyć. Historia kolców, która tak mnie rozdrażniła, powinna rozczulić...
Zwierzył się jeszcze:
– Nie potrafiłem jej zrozumieć. Powinienem sądzić ją według czynów, a nie słów.
Czarowała mnie pięknem i zapachem. Nie powinienem nigdy od niej uciec. Powinienem
odnaleźć w niej czułość pod pokrywką małych przebiegłostek. Kwiaty mają w sobie tyle
sprzeczności. Lecz byłem za młody, aby umieć ją kochać. [...]
Kiedy po raz ostatni podlał różę i już miał ją przykryć kloszem, poczuł, że chce mu się
płakać.
– Do widzenia – powiedział róży.
Lecz ona nie odpowiadała.
– Do widzenia – powtórzył.
Róża zakaszlała. Lecz nie z powodu kataru.
– Byłam niemądra – powiedziała mu. – Przepraszam cię. Spróbuj być szczęśliwy.
Zdziwił się brakiem wymówek. Stał, całkowicie zbity z tropu, trzymając klosz
w powietrzu. Nie rozumiał tej spokojnej słodyczy.
– Ależ tak, ja cię kocham – mówiła róża. – Nie wiedziałeś o tym z mojej winy. To nie ma
żadnego znaczenia. Ale ty byłeś równie niemądry jak ja. Spróbuj być szczęśliwy.
Antoine de Saint-Exupéry, Mały Książę, tłum. Jan Szwykowski, Warszawa 2011.